komentarze rynkowe
Lipiec był kolejnym miesiącem, który upłynął w cieniu obaw o przyszłość Grecji i Stanów Zjednoczonych Ameryki. (O problemach tych gospodarek pisałem w poprzednim komentarzu). Odbiło się to na wynikach większości giełd i sporej części funduszy inwestycyjnych.
Jeżeli chodzi o Grecję, sytuacja wyjaśniła się dużo wcześniej. Władze Unii Europejskiej uchwaliły kolejny pakiet pomocowy dla tego kraju. Najważniejsze założenia wyglądają następująco:
- drugi 3-letni pakiet ratunkowy dla Grecji będzie miał wartość 109 mld EUR;
- udział inwestorów prywatnych w drugim pakiecie ratunkowym dla Grecji sięgnie 37 mld EUR;
- udział inwestorów prywatnych sięgnie 50 mld EUR w latach 2011-2014 i 106 mld EUR w latach 2011-2019;
- okres spłaty przez Grecję pożyczek z Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) zostanie wydłużony z 7,5 roku do co najmniej 15, najwięcej do 30 lat;
- oprocentowanie pożyczki z EFSF dla Grecji wyniesie ok. 3,5%;
- udział sektora prywatnego spowoduje znaczącą redukcję długu Grecji do PKB.
Pomimo tego, nadal spora części ekonomistów, analityków i inwestorów uważa, że Grecja w ciągu następnych kilku lat zbankrutuje. Istnieje jednak duża szansa, że dzięki tym ustaleniom skutki tego bankructwa będą mniej odczuwalne w UE. Co ciekawe, Chiny, które są państwem posiadającym jedne z najwyższych nadwyżek budżetowych na świecie zapowiedziały swój udział w skupie obligacji greckich. Na pomocy dla Grecji skorzystały również inne kraje Unii mające problemy, ponieważ obniżka oprocentowania pożyczek z EFSF spadła do 3,5% dla wszystkich krajów korzystających z tej pomocy.
W sprawie USA, dotyczącej podniesienia limitu zadłużenia, władze Ameryki dogadały się w ostatniej chwili.
Większość doniesień medialnych koncentrowała się właśnie na tych dwóch gospodarkach. Tymczasem z rynków finansowych napływały informacje o spowolnieniu w kolejnych gospodarkach. Wszystkie te czynniki wywindowały ceny złota i franka szwajcarskiego do rekordowych poziomów. Stało się tak, ponieważ aktywa te są uważane za dobrą inwestycję na nerwowe czasy na giełdach.
Tymczasem w naszym kraju posłowie uchwalili ustawę, która ma pomóc kredytobiorcom walutowym. Zgodnie z tą ustawą, bez sporządzania dodatkowych aneksów, będzie można spłacać kredyt bezpośrednio w takiej walucie w jakiej był zaciągnięty. Pozwoli to w znacznym stopniu uniezależnić się od różnic kursowych stosowanych przez banki. Częsta była sytuacja, że w kantorze można było nabyć walutę taniej niż w banku.
Bardzo dobrą informacją jest również fakt, że „do szuflady” trafił projekt, mający zlikwidować lokaty „antybelki” tzn. takie, które dzięki odpowiedniemu księgowaniu odsetek pozwalały na niepłacenie podatku Belki od zysków kapitałowych.
Na koniec dwie informacje mogące świadczyć o lekceważącym stosunku Polaków do pieniędzy. Po pierwsze ponad 100 tys osób nie chciało się samodzielnie wybrać OFE. OFE zostało im przydzielone na drodze losowania. Ciśnie się na usta: „Narzekać na wysokość emerytur łatwo, ale zrobić coś żeby poprawić swoją sytuację emerytalną to już się nie chce.” Wiąże się z tym również druga informacja. Zgodnie z badaniami TNS OBOP prawie połowa Polaków żyje z „dnia na dzień’, nie posiadając żadnych oszczędności. To co najważniejsze, badania te były przeprowadzone wśród osób o różnej wysokości dochodów. Niestety wyższe dochody w żaden sposób nie przekładają się na rozsądniejsze podejście do finansów osobistych. Nie posiadając żadnego zabezpieczenia finansowego w postaci oszczędności, nawet zwykła utrata pracy staje się poważnym problemem dla rodziny.
Bardzo często w mojej pracy spotykam się z pytaniem: „To kiedy najlepiej zacząć oszczędzać?” Odpowiedź zawsze jest taka sama: „Im wcześniej tym lepiej”