komentarze rynkowe
Grudzień okazał się kolejnym miesiącem niekorzystnym dla inwestorów. Wszyscy liczyli na coroczny „rajd świętego mikołaja”. W dużym skrócie działa on według następującego mechanizmu. Osoby zarządzające w funduszach inwestycyjnych otrzymują premie w zależności od wyników jakie osiągnęli. W związku z tym grudzień jest miesiącem w którym zarządzający robią wszystko żeby ceny akcji rosły. Takie zachowanie sprawia że od początków istnienia giełdy tylko kilka razy grudzień nie był miesiącem wzrostów. Niestety ten 2011 okazał się również takim wyjątkiem.
Na poniższym wykresie widać jak zachowywał się rynki finansowe w tym roku.
Na szczęście z rynków finansowych zaczynają napływać coraz bardziej pozytywne informacje. Ponieważ większość tych informacji dotyczy USA, waluta tego kraju znacznie się umacnia. Największym widocznym zagrożeniem w 2012 na rynkach finansowych będą problemy strefy Euro. Jednakże w moim subiektywnym odczuciu kraje członkowskie zaangażowały już tak dużo środków finansowych, że nie dopuszczą do rozpadu Unii Europejskiej.
Jeżeli chodzi o Polskę to najbardziej oczy walnym problemem jest inflacja. Niestety po raz kolejny odnotowano wzrost tego wskaźnika.
Jak widać na powyższym wykresie inflacja CPI wyniosła 4,8%. Dla przeciętnego Kowalskiego niesie to następujące konsekwencje. Po pierwsze jeżeli inflacja będzie rosnąć to istnieje ryzyko kolejnej podwyżki stóp procentowych. To z kolei przełoży się na podniesienie oprocentowania kredytów . Dobrą informacją jest to że dzięki temu wzrośnie oprocentowanie depozytów. Niestety nasi rodacy nie potrafią odpowiednio korzystać z depozytów. Według ostatnich badań prawie 25% pieniędzy zdeponowanych w bankach jest oprocentowanych poniżej 0,01%. Jest to kwota około 100 mld zł. Wniosek z tego jest porażający, w ciągu ostatniego roku sama inflacja pochłonęła około mld złotych.